Remis Cracovii z Rakowem na inaugurację wiosny PKO BP Ekstraklasy

Bezbramkowy remis w meczu Cracovii z Rakowem Częstochowa nie dostarczył kibicom wielu emocji, ale spotkanie miało swoją wagę – zarówno sportową, jak i symboliczną. Przed pierwszym gwizdkiem uroczyście nadano trybunie południowej imię prof. Janusza Filipiaka, wieloletniego właściciela „Pasów”.

Przed rozpoczęciem meczu odbyła się uroczystość nadania trybunie południowej imienia zmarłego przed rokiem prof. Janusza Filipiaka, który przez blisko dwadzieścia lat był najważniejszą osobą w krakowskim klubie. Dzięki jego wsparciu drużyna awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej, a w 2020 roku zdobyła Puchar Polski. Było to pierwsze trofeum wywalczone przez Cracovię od ostatniego mistrzostwa Polski z 1948 roku. W dużej mierze dzięki jego staraniom wybudowano nowoczesny stadion dla klubu, a w Rącznej powstał wspaniały ośrodek treningowy. W uroczystości udział więźli m.in. żona prof. Filipiaka Elżbieta, a także prezes PZPN Cezary Kulesza i selekcjoner prezentacji Michał Probierz, który przez cztery lata był trenerem i wiceprezesem Cracovii.

Trener „Pasów” Dawid Kroczek nieco zaskoczył wstawiając do wyjściowego składu Kacpra Śmiglewskiego. 20-letni napastnik w poprzednim roku nie zagrał ani jednego meczu, gdyż przechodził rehabilitację zerwanych więzadeł kolana. I właśnie Śmiglewski miał w pierwszej połowie najlepszą okazję do zdobycia bramki. Już w doliczonym czasie dostał podanie od Benjamina Kallmana, lecz piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od nogi Frana Tudora i przeleciała tuż obok słupka.

Raków z optyczną przewagą

Wcześniej optyczną przewagę posiadał Raków. Częstochowianie mieli jednak problemy z wypracowaniem sobie okazji bramkowych. Najlepszą miał w 4. minucie Tudur, lecz gdy składał się do strzału, Virgil Ghita ryzykowną interwencją wybił mu piłkę.

Druga połowa – Cracovia szukała gola

W drugiej połowie odważniej zaatakowała Cracovia. Niezły strzał – tuż nad poprzeczką – oddał z rzutu wolnego Ajdin Hasic. W 71. minucie z 16 metrów strzelał Gustav Berggren, ale nie trafił w bramkę. Niedługo potem na boisku pojawił się pozyskany przez Raków w tym oknie transferowym z Radomiaka napastnik Leonardo Rocha. Miał on jedną okazję bramkową, lecz jego strzał został zablokowany. W końcówce niezłą okazję miał także rezerwowy Cracovii Mick van Buren. Kacper Trelowski nie dał się jednak pokonać.

Generalnie poziom meczu, który zakończył się sprawiedliwym wynikiem, nieco rozczarował.

Po meczu Cracovia – Raków (0:0) powiedzieli:

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): „Czekaliśmy na ten start i się doczekaliśmy. Pierwsze mecze nie są łatwe i piękne też nie, przynajmniej niektóre. Dzisiaj był to mecz walki. Spodziewaliśmy się tego. Była duża intensywność, widać było dobre przygotowanie motoryczne. Obydwie drużyny walczyły, bardzo się starały, włożyły w ten mecz dużo wysiłku, ale sytuacji bramkowych było niewiele. Klasyczny mecz na 0:0. Strzałów było sporo, około 30, coś mogło wpaść.

– Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, choć wiemy, jak to trudny teren, a dla nas także historycznie trudny, bo wiemy jak nam się te mecze tutaj układały. Zważywszy na obecne miejsce Cracovii po raz pierwszy przyjechaliśmy tutaj nie w roli faworyta. Boisko było ciężkie, zmiana Hiszpanii na Polskę nie była łatwa i to było widać. Obydwie drużyny się jeszcze rozkręcą. Ten mecz da im wiatr w żagle, bo widać, że są dobrze przygotowane. Zrobiłem tylko trzy zmiany, bo – jak policzyłem – jeszcze ośmiu zawodników nie jest optymalnie przygotowanych, aby już teraz sprostać naszym wymaganiom, jeśli chodzi o intensywność gry”.

Dawid Kroczek (trener Cracovii): „Przyszło nam się zmierzyć z bardzo wymagającym rywalem. Raków to silna drużyna, co było widać. Muszę pochwalić zespół za dzisiejsze spotkanie, za to w jaki sposób realizował to, co sobie założyliśmy. Jedna i druga drużyna mogła przechylić szalę na swoją korzyść. Mimo, że padł bezbramkowy remis, mecz nie był zamknięty, obydwa zespoły od początku dążyły do zdobycia trzech punktów.

– Początek w naszym wykonaniu było dobry. Ruszaliśmy do skoków pressingowych, jak tylko to było możliwe. Kilka razy po odbiorze piłki szybko doprowadzaliśmy do oddania strzału. Potem Raków przejął inicjatywę, ale nasza obrona – poprzez jej strukturę, wygrywanie pojedynków – była bardzo skuteczna. To był nasz najlepszy występ w defensywie od kiedy tutaj razem pracujemy. Druga połowa była bardziej otwarta, było więcej miejsca pomiędzy liniami. Jedna bramka +zamknęłaby+ to spotkanie. Szanujemy ten punkt, bo drużyna wykonała dobrą robotę i na niego zasłużyła”.

Źródło: PAP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!