Remis w Zabrzu. Cenny punkt dla Puszczy

Puszcza Niepołomice po raz kolejny okazała się niewygodnym rywalem dla Górnika Zabrze. Choć gospodarze prowadzili po golu Luki Zahovicia, zespół Tomasza Tułacza nie poddał się i w końcówce doprowadził do wyrównania. Bramkę na wagę cennego punktu zdobył Konrad Stępień, a Puszcza pozostaje niepokonana w ligowych starciach z Górnikiem.

Trener gospodarzy Jan Urban przypominał przed meczem, że ekipa Puszczy wyraźnie „nie leży” jego drużynie. Zabrzanie nie pokonali tego rywala w żadnym z trzech poprzednich ligowych starciach (dwa remisy i porażka). Odczucia szkoleniowca się potwierdziły.

Górnik świetnie zakończył jesienną część rozgrywek, wygrywając cztery razy z rzędu i jego kibice „ostrzyli sobie zęby” na przedłużenie tej serii. W wyjściowym składzie zabzran znalazł się 17-debiutant Dominik Sarapata.

Górnik dominował w pierwszej połowie, spychając przeciwników atakiem pozycyjnym do obrony. Dobrze rozgrzany został golkiper Puszczy. Kilka razy musiał interweniować przy groźnych dośrodkowaniach, ratował sytuacje po błędach kolegów, obronił uderzenie Taofeeka Ismeheela, a po „petardzie” bardzo aktywnego Lukasa Podolskiego uratowała go poprzeczka.

Efektem przewagi 14-krotnych mistrzów Polski był go zdobyty w 37. minucie. Do długiego podania Podolskiego w polu karnym gości wyskoczył Ismaheel, piłka spadła pod nogi Luki Zahovica, który płaskim strzałem pokonał Kewina Komara.Tuż przed przerwą wyrównać mógł Mateusz Stępień, trafił z ostrego kąta w boczną siatkę.

Druga połowa

Po zmianie stron początkowo nadal aktywniejszy w poczynaniach ofensywnych był zespół trenera Urbana, a bramkarz Puszczy miał okazję się wykazać po uderzeniu Podolskiego.

Pod bramką zabrzan „kotłowało” się z kolei po rzutach rożnych, ale Michał Szromnik zdołał złapać piłkę. W miarę upływu czasu przyjezdni częściej przedostawali się z piłką w okolice pola karego rywali, ale po kwadransie mogło być 2:0, gdyby Ismeheel wygrał pojedynek sam na z golkiperem niepołomiczan. Później z trzech metrów nie zdołał wepchnąć piki do siatki gości Yosukae Furukawa.

Dobrą okazję do wyrównania miał krótko po wejściu na boisko Roman Jakuba, jednak źle trafił w piłkę po jednym z rzutów rożnych.

Puszcza wyrównała w 87. minucie. Po wyrzucie Abramowicza z autu strzelił w polu karnym głową Michail Kosidis, piłka odbiła się od poprzeczki, próbował wybijać Podolski, uderzył w Konrada Stępnia i futbolówka wtoczyła się do siatki.

W Zabrzu istotnym tematem przed wznowieniem ligowych zmagań była prywatyzacja należącego w głównej mierze do samorządu klubu. Termin składania ofert przez potencjalnych inwestorów minął 31 stycznia, komisja oceniającą złożone wnioski ma się nimi zająć w poniedziałek. Magistrat nie poinformował czy i ile ofert wpłynęło.

Po meczu Górnik Zabrze – Puszcza Niepołomice powiedzieli:

Tomasz Tułacz (trener Puszczy): „Cieszymy się ze zdobytego punkty na trudnym terenie. Szczególnie do przerwy Górnik kontrolował mecz. W wielu fazach tak to wyglądało. Daliśmy w pewnym momencie sygnał, że nie chcemy przegrać, mimo że trochę za asekurancko, bojaźliwie graliśmy.

– W wielu naszych zasadach nie funkcjonowaliśmy tak jak chcemy i nad czym pracowaliśmy. Ale jestem zadowolony z tego, że sięgnęliśmy po nasz atut, jakim jest stały fragment, doprowadziliśmy do remisu i z meczu z trudnym rywalem wywozimy punkt. Nic tylko się cieszyć i traktować to jako dobry asumpt do dalszej pracy”.

Jan Urban (trener Górnika): „Mecz wyglądał tak, jak się spodziewaliśmy. My graliśmy piłką, stosowaliśmy atak szybki, pozycyjnym, było kilka sytuacji, w końcu padła bramka. Wydawało się, że mamy wszystko w miarę pod kontrolą, mimo że rzutów rożnych, autów, dośrodkowań ze strony rywali było dość dużo. Nie przynosiły jednak wielkiego zagrożenia. Raz Roman Jakuba nie trafił w piłkę w dobrej pozycji.

– Zabrakło nam zdobycia drugiego gola, wtedy mielibyśmy jeszcze większą kontrolę. Szkoda sytuacji Taofeeka Ismeheela, Yosuke Furukawy. Byliśmy lepszym zespołem. Puszcza znów wykorzystała swoje atuty, to, co robi najlepiej. Nie jest łatwo się obronić przed wieloma takimi wrzutkami, kiedy jest walka o piłkę. Nie udało się nam ponownie wygrać z tym zespołem, znów po niezłym meczu z naszej strony.

– Debiut Dominika Sarapaty (17 lat) oceniam bardzo dobrze. Poradził sobie ze stresem i wyzwaniem bardzo dobrze. Był po prostu sobą, takim, jakim jest na treningach – z dobrą techniką, przeglądem sytuacji, dużym spokojem. Tak zagrał i to mnie cieszy.

– Rozglądamy się jeszcze za zawodnikami mogącymi do nas dołączyć. Nie chcemy jednak robić nic na siłę. Okienko transferowe będzie jeszcze długo otwarte. Jest trochę piłkarzy do wyboru na rynku, zobaczymy, jak się to poukłada”.

Źródło: PAP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!